2010-03-17
W Galerii Władysława Hasiora, ul. Jagiellońska 18 b, 19 marca o godz. 18.00 odbędzie się wernisaż wystawy "Zapisane w czasie. 40-lecie pracy twórczej Ewy Fortuny". Ewa Fortuna tworzy niewielkie, subtelne i nastrojowe prace zainspirowane naturą. Jubileuszowa wystawa jest okazją do zaprezentowania jej dorobku: tkanin, pasteli i kolaży. Artystka, urodzona w Zakopanem, jest absolwentką krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (dyplom w pracowni prof. Leszka Wajdy). Od roku 1971 należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Swoje prace eksponowała na ponad 80 wystawach w kraju i za granicą.
Najpierw były tkaniny: MECHATE, FURKOTNE, CZERWIENNE — duże okna, które można powiesić na ścianie. Pieszczą nie tylko oko — kuszą, by je dotykać i głaskać, a potem zagłębić się w miękki świat z przytulną tajemnicą; po prostu uciec od wszystkich tych ostrych kantów, zgrzytów, zgiełku codzienności.
Potem stworzone przez Ewę okna do arkadii skurczyły się gwałtownie; stały się tak małe, że zamiast wieszać na ścianie, można nosić je z sobą i kiedy wszystko wokół jest nie do zniesienia, wydobyć z kieszeni, by choć na chwilę przejść na tamtą stronę, schronić się, odpocząć.
Zmieniły też swą postać; wpierw na maleńkich, kreślonych pastelem tatrzańskich pejzażach pojawiły się — jak w starych zielnikach lub wzruszających sztambuchach, do których prababki wklejały zeschłe wspomnienia po swych ukochanych — suche liście, kwiaty, źdźbła traw, kolorowe płatki; niekiedy strzępki starych, misternych koronek. Górskie tło z czasem zaczęło zanikać: Ewa, z coraz większą czułością, zaczęła oglądać świat coraz bardziej z bliska — okazał się dobry, warty zachowania.
Uratowane przez nią wysuszone liście, zetlałe koronki nie mówią o odchodzeniu, jesieni, przemijaniu — są ZAPISANE W CZASIE, opowiadają trwanie. Pogodne, zaprawione niekiedy szczyptą melancholii, krajobrazy Ewy to nie tylko obraz jej widzenia świata — to przede wszystkim zapis jego odczuwania. Wiary w sens piękna, w wieczystą harmonię, którą tak trudno jest dostrzec w jakże często nieznośnej naszej codzienności.
Doprawdy mamy wielkie szczęście, iż Ewa należy do nielicznych wybranych, którzy potrafią sprawić, by tacy jak my — ułomni, przed którymi uroda otoczenia na codzień skutecznie się ukrywa — wkradając się w jej uniwersum przez maleńkie okna, mogli dostrzec piękno, odzyskać spokój. I może nawet usłyszeć przez chwilę cichą muzykę sfer — jeśli nawet nie niebieskich, to co najmniej tatrzańskich.
Tekst: Wawrzyniec Brzozowski
Wystawa czynna:
20 marca - 2 maja 2010
środa - sobota 11:00 - 18:00, niedziela 9:00 - 15:00
Więcej na: www.muzeumtatrzanskie.pl
(AP)