2009-07-13
Tydzień temu, w niedzielę, idąc Doliną Kościeliską zobaczyłem grupkę ludzi, którzy coś podziwiali. Przedmiotem zainteresowania okazał się lis – piękny, lecz nieco wychudzony. Zwierzę najwyraźniej czekało na "prezenty". I doczekało się. Bo któż by nie zlitował się nad takim biedactwem? Lis otrzymał smakowitego herbatnika, którego schrupał ku uciesze turystów.
Czy to był akt miłości czy głupoty? Proszę samemu ocenić. Jedno jest pewne - jeśli przyzwyczaimy dzikie zwierzęta do ludzkiego jedzenia, to będą tylko takiego, łatwego pożywienia szukać. A jeśli "miłosiernych" ludzi na szlaku zabraknie, zwierzęta i ich potomstwo skazane są na pewną śmierć, bo nie będą potrafiły same zapewnić sobie pożywienia. Poza tym karmione zwierzęta chętniej będą podchodzić do szlaków, co może się skończyć kłopotami dla nich, jak dla "miłośników biednych, głodnych" lisków, sarenek czy misiów. Co należy zatem zrobić, jeśli spotkamy dzikie zwierzę na szlaku?Trzymać się z daleka!
Tekst i zdjęcia: Szymon Białas (Środowiskowa Świetlica PROMYCZKOWO)
(EM)